środa, 25 kwietnia 2012

był sobie MŁYN we Włochach

Dawno dawno temu...
Włochy już należały do Warszawy, ale na pierwszy rzut oka nikt nie nazwałby ich "stolicą". 
Wokół rozciągały się żyzne pola. Za każdym domem mieścił się warzywny ogród, a za co drugim kurnik. Wzdłuż torów kolejowych pasły się krowy i kozy. Furmanki podjeżdżały na rampę młyna. Gospodarz wyładowywał worki z ziarnem, a po jakimś czasie przyjeżdżał odebrać mąkę, otręby i śrutę. Młynarz miał na nazwisko... Rybak.

Jeśli chcesz się dowiedzieć, czy młyn nadal istnieje, w jakiej formie i na jakiej mieścił się ulicy, przyjdź koniecznie w piątek do biblioteki (Czytelnia Naukowa nr VI w Pałacyku Koelichenów, ul. ks. J. Chrościckiego 2). Zaczynamy o 17.30, 27 kwietnia.

Kawa, herbata, ciasteczko i ciekawa opowieść - czy może być lepszy sposób na spędzenie popołudnia?

Harmonogram projektu Stare Nowe Moje Włochy: TU.
Opis inicjatywy w zakładce Stare Nowe Moje Włochy 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz